Więcej elastyczności dla pracowników medycznych

Panująca w Polsce epidemia koronawirusa wymusza zmiany w zakresie funkcjonowania placówek służby zdrowia. Dotyczy to szczególnie zmian w zakresie obowiązków, jakie spoczywają na pracownikach medycznych. Ci z nich bowiem, którzy zajmują się bezpośrednio leczeniem chorych zarażonych koronawirusem, mogą mieć ograniczoną możliwość pracy z innymi pacjentami.

Jakie zatem zmiany w tym zakresie mogą nastąpić w obecnym czasie?

Obecnie procedowana jest ustawa o zmianie niektórych ustaw w zakresie ochrony zdrowia związanych z zapobieganiem i zwalczaniem wirusa COVID-19. Zmianie podlegać będzie aż 14 przeróżnych aktów prawnych. Jedną ze zmian jest ograniczenie możliwości pracy z innymi pacjentami dla tych pracowników medycznych, którzy zajmować się będą leczeniem osób z koronawirusem.

Nowe przepisy mają za zadanie przede wszystkim ułatwić podejmowanie szybkich decyzji w czasie epidemii, w tym również w zakresie zarządzania personelem. Przewiduje się stosowanie w szpitalach wydłużania czasu pracy, z wykorzystaniem dyżuru medycznego, klauzuli opt-out, jak i równoważnych okresów odpoczynku dobowego i tygodniowego. Ponadto nowe przepisy przewidują wynagradzanie pracowników medycznych w związku z pozostawaniem w gotowości do pracy.

Zmiany dotyczą też możliwości skierowania lekarza stażysty oraz rezydenta do pracy przy zwalczaniu epidemii. I ta zasada dotyczyć będzie też osób, które wychowują dzieci do lat 18. Obowiązująca bowiem do tej pory ustawa z dnia 5 grudnia 2008 roku o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (Dz.U. z 2019 r., poza. 1239 ze zm.) zapewniała takim osobom ochronę przed powołaniem do takiej pracy, podobnie jak kobietom w ciąży, przewlekle chorym i osobom powyżej 60 lat.

Jak na takie zmiany zareagowało środowisko medyczne?

Otóż procedowane zmiany wzburzyły owo środowisko. Wskazywano bowiem, iż jest wiele tak zwanych „medycznych związków” i w przypadku oddelegowania do pracy z wirusem tak matki, jak i ojca, dziecko nie dość, że będzie podwójnie zagrożone, to jeszcze może pozostać pozbawione opieki.

Naczelna Rada Lekarska (NRL) zaapelowała, by takimi zmianami nie pozbawiać dzieci opieki. I okazało się, iż apele częściowo przyniosły skutek. W autopoprawce rządowej przepis złagodzono. W najnowszej wersji do zwalczania epidemii będzie można oddelegować tylko osoby wychowujące dzieci powyżej 14 lat oraz tylko jednego z rodziców. Jednocześnie nie będzie można skierować do pracy przy epidemii osób wychowujących dziecko z orzeczeniem o niepełnosprawności lub o potrzebie kształcenia specjalnego, jak i osób samotnie wychowujących dzieci w wieku do lat 18.

Co jeszcze zmieniają nowe przepisy?

Otóż mają one umożliwić wykonywanie zadań pracownikom medycznym przebywającym na kwarantannie, w ramach pracy zdalnej i bez ryzyka utraty dodatkowego zasiłku opiekuńczego. Ponadto zaproponowano, by w okresie epidemii zasiłek chorobowy dla personelu medycznego wynosił 100% również na kwarantannie lub izolacji spowodowanej stycznością z chorymi.

Nowe przepisy wprowadzają też pewne obostrzenia. Zgodnie z nimi osoba uczestnicząca w udzielaniu świadczeń pacjentom z podejrzeniem lub zakażeniem wirusem COVID-19 (w tym ich transporcie) nie mogła ich udzielać innym pacjentom, chyba, że w ramach telemedycyny. Na odstępstwa od tej reguły zgodę musiałby wyrazić wojewoda. W jakim zakresie te przepisy ostatecznie wejdą w życie nie wiadomo, gdyż w wersji, która trafiła już do Senatu RP, znalazł się zapis mniej jednoznaczny, mówiący o tym, iż minister zdrowia mógłby w drodze rozporządzenia określać standardy takich ograniczeń.

Jednocześnie podkreślane jest obecnie zalecenie, by w czasie epidemii lekarze ograniczyli ilość swoich miejsc pracy do jednej placówki. Resort zdrowia rozesłał niedawno pismo do lekarzy, w którym zaapelował o właśnie takie podejście, prosząc o to również tych medyków, którzy nie mają bezpośredniej styczności z osobami zakażonymi. Zdaniem Bartosza Fiałka z zarządu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, taka ministerialna sugestia jest zgodna z od dawna już zgłaszanym postulatem: jeden medyk – jeden etat. Tyle, że zdaniem lekarzy na przeszkodzie takiemu rozwiązaniu stoją kwestie finansowe (szczególnie niskie wynagrodzenia) w placówkach służby zdrowia.

Z drugiej strony słychać też głosy, iż takie ograniczenie spowodować może załamanie funkcjonowania całego systemu opieki zdrowotnej, gdyż zabraknie personelu medycznego dla pozostałych pacjentów. Zdaniem Jarosława Fedorowskiego, prezesa Polskiej Federacji Szpitali, już dziś w większości przychodni, będących zazwyczaj dodatkowymi miejscami pracy dla personelu szpitalnego, udzielanie porad odbywa się zdalnie. Zatem wprowadzanie takich odgórnych ograniczeń mija się z celem. Ponadto pojawiły się testy do szybkiego oznaczania przeciwciał, stąd też lepszą strategią byłoby poddawanie pracowników medycznych takim badaniom.

Co jeszcze regulować ma nowa ustawa w zakresie ochrony zdrowia?

Otóż projektowane przepisy sankcjonują również zasady izolacji chorych w domu, przy łagodnym przebiegu choroby. Tego typu działania pozwolą bowiem na zachowanie pewnej puli miejsc szpitalnych na potrzeby osób, u których rozwinie się w wyniku zakażenia wirusem COVID-19 niewydolność oddechowa. Generalnie chodzi o to, by zmniejszyć ryzyko przeciążenia systemu ochrony zdrowia.

Osoby w izolacji domowej będą przez cały czas pod nadzorem Państwowej Inspekcji Sanitarnej, jak i innych służb w razie potrzeby. Co istotne w nowych przepisach, izolację i kwarantannę będzie można odbyć także poza domem na koszt NFZ. W tym celu wojewoda ma wskazać specjalne miejsca, zwane „izolatoriami”.

Tego typu obiekty mają znajdować się stosunkowo blisko placówek, które dysponują oddziałami zakaźnymi. I właśnie personel medyczny tych szpitali ma opiekować się izolowanymi pacjentami.

Izolatoriami mają być czasowo hotele, akademiki i sanatoria. Będą tam kierowane osoby z potwierdzeniem zarażenia wirusem COVID-19 o łagodnym przebiegu choroby, niewymagające leczenia w szpitalu, jak i te u których podejrzewa się zachorowanie (zostały skierowane przez lekarza do leczenia lub diagnostyki laboratoryjnej w kierunku wirusa COVID-19 w izolacji poza szpitalem), którym lekarz zlecił izolację w domu, ale ze względu na możliwość zakażenia bliskich z grupy podwyższonego ryzyka nie powinny w nim przebywać.

Co jeszcze zmieniają nowe przepisy?

Otóż ustawa zmienia też zasady dotyczące likwidacji szpitali w razie wykazania przez nie straty. Otóż obecnie przepisy umożliwią w takiej sytuacji zmianę formy organizacyjno-prawnej. To może być w pewnym sensie droga do komercjalizacji szpitali, jak i też do ich ewentualnego upaństwowienia.

Podsumowując, panująca epidemia wymusza podejmowanie działań innych, aniżeli w normalnym trybie. Służba zdrowia też musi dostosować swe procedury i możliwości kadrowe do nowego zagrożenia, by móc skutecznie się mu przeciwstawić. Generalnie procedowane zmiany mają na celu właśnie takie przystosowanie całego sektora i pracowników medycznych, by epidemia przebiegała w sposób najmniej uciążliwy, a jednocześnie przy jak najmniejszej liczbie ofiar.