RDS i rząd nadal bez porozumienia
Rada Dialogu Społecznego (RDS) i rząd nadal nie uzgodnili wspólnego stanowiska odnośnie wysokości płacy minimalnej w przyszłym roku, jak i wzrostu pensji w budżetówce. Jednocześnie pojawiają się nowe pomysły, których zadaniem miałaby być likwidacja klina podatkowego.
Na jakim etapie są obecne negocjacje pomiędzy RDS, a rządem w sprawie przyszłorocznej płacy minimalnej i podwyżek w budżetówce?
Generalnie stanowiska obu stron są bardzo rozbieżne w obu tych kwestiach. Ekipa rządowa twardo trzyma się swoich propozycji, czyli wzrostu pensji minimalnej do poziomu 2.800 zł oraz braku automatycznej podwyżki w budżetówce o określony wskaźnik. Z kolei pracodawcy i związkowcy również nie wypracowali jednolitego stanowiska w żadnej z tych kwestii.
Zasadniczo największym efektem toczonych rozmów wydaje się być obecnie fakt, iż większość stron dostrzega konieczność zmian w zakresie minimalnego wynagrodzenia. Pracodawcy bowiem już wcześniej apelowali o obniżenie klina podatkowego, a ostatnio taką propozycję popiera również OPZZ. Generalnie chodzi o zwiększenie kwoty wolnej od podatku i kosztów uzyskania przychodu, co umożliwiłoby najmniej zarabiającym otrzymanie podwyżki. Rząd nie mówi nie takim propozycjom, choć raczej jeszcze nie w tym roku.
Jakie problemy występują w samej RDS?
Otóż jest tam ewidentnie pewien klincz. Wynika on ze sporu wokół wyłaniania rotacyjnego przewodniczącego rady i obowiązku lustracyjnego członków. Dwie organizacje, uczestniczące w pracach rady, zawiesiły swoje uczestnictwo w posiedzeniach plenarnych i prezydium rady (mowa tutaj o NSZZ „Solidarność” oraz ZPP). Jest to forma sprzeciwu wobec objęcia funkcji przewodniczącego RDS przez Andrzeja Milczanowskiego, prezydenta Pracodawców RP, podejrzewanego o współpracę z tajnymi służbami bezpieczeństwa PRL.
To z kolei powoduje, iż niewiadomą jest dziś kwestia czy posiedzenie rady w ogóle się odbędzie. Do quorum potrzebna jest bowiem obecność wszystkich pozostałych członków (zarówno z ramienia OPZZ, jak i Forum Związków Zawodowych), z czym będzie duży problem. Ponadto, spór toczy się o formę prowadzenia obrad. Piotr Duda, przewodniczący NSZZ „Solidarność”, skierował już pismo do przewodniczącego RDS w którym wskazuje, iż nie ma podstaw prawnych do organizowania posiedzenia w formie zdalnego łączenia, a w tej drugiej formie mają uczestniczyć członkowie rządu. Ponadto, NSZZ „Solidarność” nie zgadza się też na przeprowadzenie głosowań w takiej sytuacji, tym samym nie uznając ich wyników.
Jeżeli nawet obrady ostatecznie się odbędą, to raczej nie przyniosą przełomowych rozstrzygnięć. W trakcie prac zespołu ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych partnerom społecznym nie udało się porozumieć ani w sprawie przyszłorocznego wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej, ani płacy minimalnej. Rząd bowiem powstrzymał swoje pierwotne stanowisko (brak wzrostu płac w budżetówce) i choć wydawało się, iż strony pracodawców i pracowników uzgodnią tutaj wspólne stanowisko, to do niego nie dojdzie. Przeszkodą jest stanowisko części pracodawców, przede wszystkim BCC, które nie godzą się na 10%-owy wzrost płac w budżetówce.
Jak zauważa profesor Jacek Męcina, przewodniczący zespołu ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych w ramach RDS, pozostaje niedosyt, gdyż podwyżki w budżetówce umożliwiłyby zachowanie wyższej jakości usług publicznych. Bowiem wzrost płacy minimalnej spowoduje takie spłaszczenie, iż niektórzy merytoryczni pracownicy sektora publicznego będą zarabiać najniższe pensje lub nieznacznie od nich wyższe. To z kolei zniechęci fachowców do pracy w instytucjach publicznych.
W czym jeszcze nie porozumieli się przedstawiciele rządu i partnerzy społeczni?
Otóż nie udało się jeszcze porozumieć w kwestii płacy minimalnej w przyszłym roku. Rząd podtrzymuje swoją propozycję podwyżki o 200 zł do kwoty 2.800 zł, natomiast taką kwotę akceptuje jedynie NSZZ „Solidarność” oraz ZPP ze strony pracodawców. Pozostałe organizacje pracodawców postulują zamrożenie płacy minimalnej bądź ewentualne jej podwyższenie o ustawowe minimum (do poziomu 2.716 zł). Z kolei organizacje pracownicze, jak OPZZ i FZZ postulują wzrost o 500 zł.
Ponadto OPZZ zgłosiło również propozycję polegającą na obniżeniu klina podatkowego. Chodzi generalnie o to, by osoby zarabiające najniższą pensję były objęte wyższą kwotą wolną od podatku (8.000 zł zamiast obecnych 3.091 zł) oraz wyższymi kosztami uzyskania przychodu (500 zł zamiast obecnych 250 zł). Przyjęcie takich propozycji skutkowałoby tym, iż pracownik otrzymywałby do ręki kwotę porównywalną z taką, jakby kwota płacy minimalnej wzrosła do 3.000 zł. Tym samym, jak zauważa Norbert Kusiak, dyrektor wydziału polityki gospodarczej i funduszy strukturalnych OPZZ, rząd mógłby w praktyce spełnić obietnice kampanijne o podwyżce płacy do 3.000 zł bez konieczności ich nominalnego podnoszenia do takiego poziomu.
Jak taki pomysł ocenia ekipa rządząca?
Zdaniem Piotra Patkowskiego, wiceministra finansów, ocena pomysłu wymaga przeprowadzenia dogłębnych analiz. Z kolei Stanisław Szwed, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej stwierdził, iż to jest rozwiązanie, nad którym można i warto dyskutować, jednakże już nie w tym roku, gdyż pozostał bardzo krótki termin na ustalenie przyszłorocznej płacy minimalnej.
Jak z kolei zauważył profesor Jacek Męcina pracodawcy już wcześniej postulowali ograniczenie klina podatkowego, tyle, że na poziomie płacy minimalnej w kwocie 2.716 zł., bowiem zbyt wysoka podwyżka minimalnego wynagrodzenia spowodować może wzrost bezrobocia.
Podsumowując, prowadzone konsultacje zarówno w ramach RDS, jak i pomiędzy członkami RDS, a rządem, nie spowodowały zbytniego zbliżenia stanowisk. Nawet jak czasem wydawało się, iż na jakimś polu uda się wypracować wspólne stanowisko, to i tak okazywało się to niemożliwe do osiągnięcia. Generalnie szkoda, iż w ramach RDS nie ma jednoznacznego stanowiska, gdyż panujący obecnie brak porozumienia powoduje, iż rządzący w praktyce mogą sami ustalać pewne wielkości wskaźników, jak i wysokości wynagrodzenia, tłumacząc się zawsze brakiem porozumienia pomiędzy partnerami społecznymi.
Najnowsze komentarze