Artyści z problemami w kontekście opłacania składek ubezpieczeniowych

Obecnie możemy mieć do czynienia z wypychaniem twórców z umów o pracę na działalność artystyczną. Jest to całkiem realny scenariusz, jeżeli zmianie nie ulegną przepisy projektu ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego.

Jaki problem mają artyści w Polsce?

Generalnie artyści, w tym filmowcy, piosenkarze, tancerze i muzycy to grupa zawodowa, której status w Polsce jest nieuregulowany, szczególnie w kontekście zabezpieczenia społecznego (zasadniczo chodzi o wysokość i częstotliwość opłacania składek).

Co do zasady osoby takie powinny być szczególnie otoczone opieką państwa, zwłaszcza na początku swej drogi artystycznej, tymczasem obecnie tak nie jest. W efekcie, na co zwraca uwagę Dominik Skoczek, dyrektor Stowarzyszenia Filmowców Polskich – Związku Autorów i Producentów Audiowizualnych, artystom często nie przysługują nawet podstawowe świadczenia, chociażby z tytułu choroby bądź macierzyństwa.

Na ten problem zwróciła też uwagę Julia Ruszkiewicz, reżyser, zaznaczając, iż najtrudniejsza jest sytuacja kobiet wykonujących zawody artystyczne, nie mających zagwarantowanych podstawowych praw. Bowiem dla większości z nich takie świadczenia jak chorobowe czy urlop macierzyński są nieosiągalne.

Poza tym, na co zwraca uwagę Dominik Skoczek, działalność twórcza nie jest co do zasady nastawiona na duży zysk finansowy, zatem trudno artystów zakwalifikować do jednej grupy z przedsiębiorcami. W konsekwencji w środowisku twórców zapanowała zgoda w tym aspekcie, iż potrzebne są tutaj zmiany.

Czy zatem jakieś zmiany w tym aspekcie są możliwe?

Jest to jak najbardziej realne, gdyż sojusznikiem artystów w dążeniu do zmian stało się Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, którego urzędnicy opracowali już koncepcję regulacji kwestii dotyczącej artystów. W tym aspekcie chodzi o projekt ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego, będący obecnie na etapie konsultacji.

W myśl jego założeń każdej osobie, która profesjonalnie wykonuje działalność artystyczną i potwierdzi ten fakt dokumentując dorobek artystyczny (bądź będąc absolwentem studiów drugiego stopnia uczelni artystycznej), przysługiwać będą określone uprawnienia. W tym aspekcie chodzi między innymi o pomoc w opłacaniu składek ubezpieczeniowych, gdzie pieniądze na ten cel pochodzić mają ze specjalnego funduszu zasilanego głównie z opłaty reprograficznej.

Jak zauważa Dominik Skoczek, projekt ustawy ma z założenia pomóc tym twórcom, którzy znajdują się w najtrudniejszej sytuacji. Tym samym beneficjentami pomocy nie będą największe gwiazdy. Poza tym opłata reprograficzna jest jak najbardziej właściwym źródłem do finansowania takiego specjalnego funduszu, gdyż jest ona rekompensatą straty, którą ponoszą artyści za legalne kopiowanie ich twórczości.

Tymczasem Michał Kanownik, prezes Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego Elektronicznego, przekonuje z kolei, iż pieniądze na ten fundusz powinny pochodzić z budżetu państwa.

Jak reasumuje te kwestie doktor Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, zapatrywania na sposób zarówno uregulowania statusu artysty, jak i źródeł finansowania specjalnego funduszu dla nich przeznaczonego, to nade wszystko docenić należy, iż projekt rozwiązań przewiduje nie tylko powołanie specjalnego funduszu, ale i określa źródła jego finansowania.

Co budzi wątpliwości odnośnie pomysłów ministerialnych i artystycznych?

Okazuje się, iż kilka kwestii wzbudza wątpliwości. Otóż projekt przewiduje dopłaty do składek dla artystów, których dochód przeciętny miesięczny w poprzednim roku był niższy niż 80% przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Sama dopłata ma wynieść od 20 do 80% obowiązkowych składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne liczonych od podstawy ich wymiaru, nie wyższej niż minimalne wynagrodzenie. Natomiast pozostałą część składki musiałby opłacać sam artysta. Zdaniem Dominika Skoczka próg dochodowy ustanowiony został na zbyt niskim poziomie, gdyż gdyby był wyższy, można by pomóc znacznie szerszej grupie twórców.

Z kolei doktor Tomasz Lasocki jest zdania, iż przepis w takiej postaci może nawet okazać się dla artystów szkodliwy. W przypadku pracownika bowiem podstawą wymiaru składki jest przychód w rozumieniu przepisów o podatku dochodowym, natomiast projekt ustawy przygotowanej przez resort kultury mówi o dochodzie w rozumieniu ustawy o świadczeniach rodzinnych.

Tymczasem porównanie dochodu do przychodu spowodować może, iż nastąpi wypychanie artystów z umów o pracę na działalność artystyczną i podpisywanie z nimi umów zlecenia lub umów o dzieło, z których dochód stanowił będzie zaledwie połowę rzeczywistego przychodu. Dzięki temu zatrudniający artystę nie tylko uniknie płacenia pełnych składek, ale też zapłaci je od poziomu płacy minimalnej i to zaledwie w części, gdyż część pokryje państwo ze specjalnego funduszu.

Doktor Tomasz Lasocki pokazuje wręcz konkretny przykład. Przyjmijmy, iż pracodawca chce zatrudnić artystę oferując mu wynagrodzenie na poziomie 4.000 zł brutto. Może to uczynić na podstawie:

  • umowy o pracę i wówczas odprowadzi składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne od kwoty 4.000 zł
  • współpracy na bazie projektowanego prowadzenia działalności jako artysta zawodowy, w takim przypadku zapłaci składki od kwoty 2.800 zł i to jeszcze w niepełnej wysokości

By zatem uniknąć takiej sytuacji i nie doprowadzić do wypychania artystów na działalność artystyczną, należałoby uwzględnić przychód artysty w rozumieniu przepisów podatkowych.

Kolejnym punktem budzącym wątpliwości jest sprawa przyszłych świadczeń. W myśl projektu ustawy artyści prowadzący działalność artystyczną będą odprowadzali składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne od poziomu płacy minimalnej, a nie jak obecnie od 60% przeciętnego wynagrodzenia. To zaś spowoduje, iż napływ składek do funduszu emerytalnego będzie mniejszy, co zrodzi konieczność większych dopłat do minimalnego poziomu emerytury.

Następny mankament projektu ustawy będącego w fazie konsultacji, to sytuacja, gdy artystka urodzi dziecko i w okresie pobierania zasiłku macierzyńskiego będzie chciała pozostać aktywna zawodowo. Wówczas bowiem straci prawo do dopłat do składek, które mogłyby być przydatne na potrzeby ubezpieczenia zdrowotnego. Wynika to z zapisu, iż jeżeli artysta ma jakikolwiek inny tytuł do ubezpieczeń społecznych, wówczas dopłata do składek już mu nie przysługuje.

W zamyśle taki zapis miał spowodować, iż z rozwiązania skorzystaliby wyłącznie artyści zawodowi, nie posiadający innych źródeł dochodu. Tymczasem artystka, która urodzi dziecko, będzie miała inny tytuł do ubezpieczeń, jakim jest zasiłek macierzyński. Zatem również i to rozwiązanie wymaga analizy i ewentualnych zmian w tym aspekcie.

Podsumowując, bycie artystą zawodowym jest zasadniczo odmienne od statusu przedsiębiorcy. Zatem dobrze się stało, iż powstał projekt zmian w tym względzie, którego celem nadrzędnym jest pomoc dla artystów będących w najtrudniejszej sytuacji. Jednakże póki co mamy do czynienia z projektem będącym w fazie konsultacji, gdzie odkryte zostały pewne mankamenty. Czy i jak uda się je rozwiązać i ewentualnie poprawić, dopiero czas pokaże.