Przybywa dłużników w ZUS

Okazuje się, iż od chwili wybuchu epidemii, przybyło około 150 tys. dłużników wobec ZUS, mających problemy z terminowym regulowaniem swoich zobowiązań. W przeciągu najbliższych tygodni organ rentowy prześle do nich informacje o posiadanych zaległościach oraz o formach pomocy, z jakich mogą w takiej sytuacji skorzystać.

Jak wygląda obecnie sytuacja z dłużnikami polskiego organu rentowego?

Otóż według danych na koniec sierpnia 2020 roku około 765 tys. aktywnych kont miało w ZUS długi. Dla porównania na koniec marca 2020 roku takich podmiotów było 611 tys., a na koniec 2019 roku – 550 tys.

Jak zauważa Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich, wygląda na to, iż pomimo pomocy w ramach tarczy antykryzysowej (w tym chociażby zwolnienie z opłacania składek ubezpieczeniowych przez 3 miesiące), epidemia zachwiała płynnością finansową wielu podmiotów. Jednakże w okresie wywołanego epidemią kryzysu należało się tego spodziewać.

Generalnie po czerwcu 2020 roku, gdy przestało już obowiązywać zwolnienie z opłacania składek, część przedsiębiorców nie powróciła już do regularnego opłacania składek ubezpieczeniowych ze względu na swą nadal trudną sytuację finansową. Problem ten najbardziej dotyczy branż, które po wiosennym zamrożeniu gospodarki nadal nie osiągnęły swej dawnej aktywności gospodarczej. Mowa w tym kontekście chociażby o rynku eventów, działającym obecnie na poziomie 10% tego, co funkcjonowało w normalnym czasie, jak i branży hotelarskiej, szczególnie zaś tej, nastawionej na klienta biznesowego.

Jak z kolei dostrzega Katarzyna Siemienkiewicz z Pracodawców RP, przyczyn powstania zaległości w opłacaniu składek należy też doszukiwać się w cały czas funkcjonującej niepewności przedsiębiorców odnośnie przyszłości. Oczywiście to nie powinno uzasadniać niepłacenia składek z tytułu ubezpieczeń społecznych, jednakże niektóre przedsiębiorstwa, kalkulując koszty działalności w okresie kłopotów finansowych, postanawiają odpuścić regulowanie pewnych płatności i częstokroć pada wówczas właśnie na składki ubezpieczeniowe. Dotyczy to zwłaszcza osób samozatrudnionych, którym nie zależy na ubezpieczeniu chorobowym.

Czy zatem wysoka liczba dłużników wobec ZUS jest niepokojącym zjawiskiem?

Jak spostrzega Arkadiusz Pączka z Pracodawców RP, wysoka liczba dłużników wobec organu rentowego nie jest niczym nowym. Wiele osób zachęconych chociażby ulgą na start otwierało własną działalność gospodarczą, a na niektórych wymuszali takie działanie wręcz pracodawcy. Tymczasem po okresie niepłacenia składek lub opłacania ich na preferencyjnych warunkach, koszty przedsiębiorców z tego tytułu znacząco wzrosły. I dla niektórych mogło się to okazać zbyt dużym obciążeniem. I taki trend, rosnącej liczby dłużników, może się w następnych miesiącach utrzymywać bądź nawet pogłębiać.

Na jeszcze inny aspekt zwraca uwagę Katarzyna Siemienkiewicz. Otóż jej zdaniem stopa zastąpienia, czyli relacja przeciętnej emerytury do przeciętnego wynagrodzenia już obecnie jest bardzo niska, a będzie w tym względzie jeszcze gorzej. A to nie zachęca do opłacania składek. Generalnie też rosnąca liczba dłużników wskazuje na to, iż pomoc w postaci tarczy antykryzysowej była jak najbardziej potrzebna, tyle, że może zbyt krótkotrwała.

Jak urzędnicy ZUS oceniają problem w zaległościami?

Otóż z ich strony jest zdecydowanie dużo więcej optymizmu. Jak zauważa Agata Wiśniewska-Półtorak, dyrektor realizacji dochodów w ZUS, zauważalny jest spadek liczby dłużników, gdyż na koniec lipca 2020 roku było ich 798 tys. a na koniec sierpnia 2020 roku 765 tys. Ponadto, aż 142 tys. dłużników ma zadłużenia na poziomie nie większym aniżeli 116 zł.

Takie dane świadczą o tym, iż sytuacja nie jest taka zła. Jak zauważa Łukasz Kozłowski, posiadanie zadłużenia na kwotę niewiele ponad 100 zł jest po prostu zdumiewające. Generalnie bowiem osoby takie tracą prawo do zasiłku w przypadku choroby (jeżeli oczywiście opłacają dobrowolna składkę chorobową) i choć uiszczają składki (na co wskazuje niska kwota zaległości), to są pozbawione ochrony. Tym samym jest to raczej efekt nieuważności, aniżeli koronawirusa.

Jak z kolei mówi Agata Wiśniewska-Półtorak, urząd zdaje sobie sprawę, iż niektórzy przedsiębiorcy z powodu epidemii znaleźli się w trudnej sytuacji finansowej. Dlatego też ZUS chciałby im pomóc pokazując, iż istnieje wiele form wsparcia. 

Na tym polu wartym odnotowania jest, iż oprócz narzędzi przewidzianych do tej pory na podstawie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, doszły też nowe możliwości wynikające z tarczy antykryzysowej, jak chociażby odstąpienie od pobierania odsetek za zwłokę. Generalnie rozwiązanie to jest przeznaczone dla płatników składek, którzy mają trudności w terminowym opłacaniu składek w następstwie COVID-19 i mogą z niego skorzystać za okres od stycznia 2020 roku. Ulga ta dotyczy wszystkich płatników składek, niezależnie od wielkości przedsiębiorstwa. I owo odstąpienie od pobierania odsetek jest możliwe, gdy należności zostały już opłacone, lecz po ustawowym terminie płatności.

Ponadto przedsiębiorcy, którzy skorzystają z ulgi w opłacaniu składek (w postaci chociażby odroczenia terminu płatności lub rozłożenia na raty należności z tytułu składek) są zwolnieni z opłaty prolongacyjnej. Urzędnicy informują jednocześnie, iż w najbliższym czasie prześlą do przedsiębiorców, posiadających zaległości w opłacaniu składek, informację o formach pomocy, jaką mogą otrzymać z organu rentowego. Informacja ta ma być również dostępna w ramach Platformy Usług Elektronicznych.

Podsumowując, generalnie wzrosła liczba dłużników posiadających zaległości w opłacaniu składek wobec ZUS. Pocieszającym jest jednak to, iż w porównaniu z lipcem takich podmiotów jest mniej, a ponadto spora liczba z nich ma zaległości stosunkowo niskie. Jednocześnie urzędnicy ZUS w najbliższych tygodniach rozpoczną prowadzenie kampanii informacyjnej skierowanej do podmiotów posiadających zaległości, by wskazać im sposoby wyjścia z takiej sytuacji za pośrednictwem różnego rodzaju możliwości wsparcia.