Słabe zainteresowanie uczniów kształceniem zawodowym

Okazuje się, iż dobra pensja i zatrudnienie od zaraz nie przekonują absolwentów szkół podstawowych do wyboru kształcenia zawodowego. Nadal bowiem znacznie częściej wybierają oni licea, aniżeli technika i szkoły branżowe. Tym samym pomimo wielu zabiegów czynionych ze strony przedstawicieli resortu nauki nic nie wskazuje na szybki renesans szkolnictwa zawodowego.

Jak zatem wygląda obecnie zainteresowanie uczniów szkolnictwem zawodowym w Polsce?

Otóż do 20 czerwca bieżącego roku uczniowie kończący szkoły podstawowe mieli czas na składanie wniosków o przyjęcie do szkół średnich, oczekując już teraz na ostateczne wyniki egzaminu ósmoklasisty i ostatecznej rekrutacji. Na efekty rekrutacji należy poczekać do końca lipca bieżącego roku, jednak już teraz wiadomo, że zdecydowanie najmniej chętnych jest na naukę w szkołach branżowych I stopnia.

Przykładowo we Wrocławiu tego typu placówki wybrało nieco ponad 400 osób, na technikum zdecydowało się 2.500 uczniów, a na liceum – 6.200 uczniów. Z kolei w Zabrzu sytuacja wygląda obecnie następująco:

  • szkoły branżowe – 202 kandydatów
  • liceum – 884 kandydatów
  • technikum – 692 kandydatów

Jak widać największym zainteresowaniem cieszą się szkoły licealne i w porównaniu z latami ubiegłymi jest nawet wzrost zainteresowania, gdy tymczasem liczba chętnych do nauki w szkołach branżowych spada.

Z kolei w Krakowie w roku szkolnym 2019/2020 (gdy mieliśmy do czynienie z kumulacją liczby uczniów z uwagi na wygaszanie nauki w gimnazjach) do liceum poszło 9.246 uczniów, do technikum 5.141 uczniów, a do szkół branżowych I stopnia – 949 uczniów. Rok później:

  • 4.236 uczniów wybrało liceum
  • 2.559 uczniów wybrało technikum
  • 532 uczniów wybrało szkołę branżową I stopnia

I jak podkreślają przedstawiciele samorządu krakowskiego nic nie wskazuje na to, by sytuacja ta miała ulec zmianie w roku obecnym.

Natomiast w Rudzie Śląskiej prognozy na najbliższy rok szkolny są następujące:

  • szkoły branżowe – 263 uczniów
  • liceum – 541 uczniów
  • technikum – 542 uczniów

Ponieważ do placówek ponadpodstawowych wybiera się w tym roku tak zwane półtora rocznika (będąc pozostałością ostatniej reformy systemu edukacji), wzrost kandydatów odnotowują wszystkie typy szkół. Porównując jednak z latami poprzednimi obserwujemy, iż ów wzrost jest dwukrotnie wyższy w liceach i technikach w porównaniu ze szkołami branżowymi.

A w Sopocie dla przykładu od lat utrzymuje się mniej więcej stały podział zainteresowania ze strony uczniów, wynosząc:

  • 60% kandydatów wybiera licea
  • 35% kandydatów wybiera technikum
  • 5% kandydatów wybiera szkoły branżowe

Co zatem oznaczają powyższe dane odnośnie zainteresowania absolwentów szkół podstawowych dalszym tokiem nauki?

Generalnie takie dane wskazują na to, iż pomimo wielu zabiegów czynionych ze strony przedstawicieli Ministerstwa Edukacji i Nauki, nic nie wskazuje na możliwy renesans szkolnictwa zawodowego. Nie pomaga również deficyt na rynku pracy, sprawiający, iż zatrudnienie w wielu zawodach znaleźć można praktycznie od razu po szkole i do tego za przyzwoite pieniądze.

Tendencji słabego zainteresowanie szkołami zawodowymi nie odwracają również takie elementy, jak coraz lepsza oferta kształcenia w technikach i zawodówkach, wyposażenie klas na wysokim poziomie czy też praktyki oferowane za granicą. Wciąż bowiem, zdaniem Jakuba Gontarka, eksperta ds. edukacji i tak zwanych zielonych umiejętności z Krajowego Ośrodka Zmian Klimatu, pokutuje opinia, zgodnie z którą szkoły branżowe są dla uczniów mniej zdolnych, przez co poziom kształcenia jest w nich niższy, a nauczyciele gorsi. Tymczasem przecież właśnie w szkołach branżowych oprócz technicznych umiejętności kandydaci winni wykazywać się kreatywnością i zdolnością rozwiązywania problemów.

Podobnego zdania jest Jolanta Basaj, członek zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty (OSKKO), podkreślając, iż technika są przecież tak naprawdę trudniejsze niż licea. Uczniowie przecież poza zwykłymi przedmiotami mają również przedmioty zawodowe, a tym samym godzin lekcyjnych jest zwyczajnie więcej w skali tygodnia. Poza tym oprócz matur zdają oni również egzaminy zawodowe, co też sprawia, iż generalnie jest tam trudniej.

Poza tym problemem dla szkolnictwa zawodowego okazało się również zlikwidowanie gimnazjów, gdyż obniżeniu uległ wiek kandydatów aplikujących do szkoły średniej. A pamiętać należy, iż w wieku lat 14 mało który uczeń wie, co chce robić w dorosłym życiu i jaki zawód będzie wykonywał. Stąd też często wybiera szkołę, która daje mu później jak najszersze możliwości.

W tym kontekście Alfred Bajena, dyrektor branżowej szkoły I stopnia w Siemiatyczach zauważa, iż do dziś odczuwalne są skutki tego, iż szkolnictwo zawodowe od lat 90-tych i pierwszych reform w edukacji traktowane było jako coś gorszego. A na obecny brak chętnych do nauki w tego typu szkołach wpływ ma kilka czynników, jak chociażby:

  • ambicje rodziców pragnących, by ich dzieci pisały maturę i szły na studia
  • obniżenie wymagań w liceach i technikach
  • znacznie łatwiejszy egzamin maturalny
  • wsparcie w postaci opinii i orzeczeń wystawianych przez poradnie, co ułatwia ukończenie szkoły

Co jeszcze ma wpływ na słabe zainteresowanie uczniów szkołami branżowymi?

Otóż jak zauważa Alfred Bajena, czynników mających wpływ na spadek popularności szkół zawodowych jest całkiem sporo. Kiedyś bowiem przemysł był mocno zespolony z kształceniem zawodowym, wspierając proces nauki i szkolenie swych przyszłych kadr. W szkołach podstawowych były prowadzone zajęcia praktyczno-techniczne, bogato wyposażone pracownie warsztatowe, gdzie młodsi uczniowie próbowali swych sił w pracy w drewnie czy też obróbce metali bądź innych materiałów. I gdy poczuli oni pewne zainteresowanie, wówczas mogli kontynuować rozwijanie swych pasji w szkołach branżowych. A dziś tego niestety nie ma, podobnie zresztą jak mistrzów w swym fachu, gotowych wykształcić swych następców. Znaczna część fachowców wyjechała niestety za granicę, a i nie każdemu kalkuluje się współpraca ze szkołą.

Jednakże, zdaniem ekspertów, nic się nie zmieni w kontekście wzrostu zainteresowania szkolnictwem branżowym, dopóki szkoły zawodowe i technika nie zaczną się promować. A to już rola dyrektorów takich placówek, którzy jednak muszą mieć pomysł na to, jak przyciągnąć uczniów do swych placówek. I nic chodzi już tylko o nawiązywania współpracy z pracodawcami, którzy zapewnią praktyki, kształcenie dualne na wysokim poziomie czy też zatrudnienie po ukończenie nauki.

Zdaniem Jakuba Gontarka promować winny się przede wszystkim technika, oferujące wiele ścieżek i możliwości rozwoju. Po ukończeniu bowiem takiej szkoły można zarówno iść już do pracy, jak i kontynuować naukę na studiach magisterskich. Dobrze też, by technika uzupełniały swą wiedzę o kształcenie ogólne, nie zamykając się wyłącznie na kształceniu zawodowym.

Podsumowując, pomimo wielu działań i starań ze strony przedstawicieli resortu nauki i szkolnictwa, szkoły branżowe są nadal generalnie ostatnim wyborem dla uczniów kończących naukę w szkołach podstawowych. Zdecydowanie częściej wybierane jest kontynuowanie nauki w liceach i technikach, a szkoła branżowa nadal nie zyskała na popularności. I to pomimo, iż są one coraz lepiej wyposażone, zapewniają współpracę z różnymi przedsiębiorstwami i możliwość zatrudnienia zaraz po ich ukończeniu. Powodów takiej sytuacji jest wiele, a pośród najważniejszych z nich jest zła sława, ambicje rodziców odnośnie matury i studiów, jak i coraz łatwiejszy egzamin maturalny. Poza tym bez odpowiedniej promocji i zmiany w zakresie podniesienia atrakcyjności nauki w szkołach kształcących w konkretnych zawodach, na pewno nie uda się tej sytuacji zmienić.