Uczelnie wyższe, a informacja o osobach zaszczepionych

Władze uczelni wyższych chcą wiedzieć nie tylko o tym, którzy pracownicy są zaszczepieni, lecz również domagają się dostępu do tych informacji w odniesieniu do studentów. Tymczasem obecnie procedowane przepisy takiej możliwości im nie dają. Apelują więc o wprowadzenie niezbędnych zmian w tym względzie.

Jak zatem dziś wygląda projekt przepisów, który zezwalał będzie na pozyskanie informacji o osobach zaszczepionych?

Otóż w okresie epidemii COVID-19, jeżeli będzie to niezbędne do przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się tej choroby w zakładzie pracy, pracodawca będzie mógł żądać od pracownika lub osoby pozostającej z nim w stosunku cywilnoprawnym podania informacji o negatywnym wyniku testu na obecność wirusa SARS-CoV-2, wykonanego nie wcześniej niż 48 godzin przed jego okazaniem.

Z tego obowiązku zwolnione zostaną osoby, które przedstawią informację o przebytej infekcji lub też poddaniu się szczepieniom w tym kierunku. Takie zapisy zawarte zostały w poselskim projekcie ustawy o szczególnych rozwiązaniach zapewniających możliwość prowadzenia działalności gospodarczej w czasie epidemii COVID-19. Ów projekt oczekuje obecnie na wysłuchanie publiczne, które zaplanowane zostało na początek stycznia przyszłego roku.

W tym względzie eksperci wyjaśniają, iż władze uczelni będą mogły skorzystać z tych rozwiązań, lecz tylko częściowo. Nowe narzędzie obejmie bowiem jedynie zatrudnionych pracowników, lecz już nie studentów, z którymi mają oni przecież bezpośredni kontakt.

Jak wskazuje profesor Jerzy Pisuliński, dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, projekt ustawy dotyczy relacji pracodawca – pracownik bądź osoba zatrudniona na umowie cywilnoprawnej. I w tym zakresie uczelnie będą zapewne korzystały z projektowanych rozwiązań. Jednak ze sformułowania o pracodawcy i osobach pozostających z nim w stosunku cywilnoprawnym nie można wnosić, iż projektowane przepisy dotyczyłyby studentów. Dla nich bowiem uczelnia nie jest pracodawcą, a studenta z uczelnią łączy stosunek administracyjnoprawny. Stąd też do żądania przez władze uczelni okazania przez studentów wyniku testu bądź zaświadczenia o przejściu zakażenia czy też poddaniu się szczepieniu, niezbędna jest zmiana projektowanych przepisów.

Takiej możliwości nie daje również proponowany przez posłów przepis, który ma pozwolić podmiotowi prowadzącemu działalność gospodarczą na żądanie od klienta okazania certyfikatu o zaszczepieniu, zaświadczenia o przebytej infekcji czy też aktualnego negatywnego wyniku testu. Zdaniem profesora Huberta Izdebskiego z Uniwersytetu SWPS, radcy prawnego i adwokata, uczelnia nie prowadzi działalności gospodarczej w stosunku do studentów, stąd nie może ich traktować jako klientów.

Dlaczego owo żądanie okazania przez studentów negatywnego wyniku testu, statusu ozdrowieńca bądź zaświadczenia o zaszczepieniu jest takie ważne?

Otóż eksperci zwracają uwagę, iż właśnie studenci są szczególną grupą, która przyczynia się do rozprzestrzeniania się wirusa SARS-CoV-2. Część z nich bowiem mieszka w akademikach, często podróżują też do swoich miejscowości rodzinnych. Stąd też tak ważna jest informacja o ewentualnych zakażeniach pośród nich, by można było zastosować względem nich odpowiednie środki bezpieczeństwa.

Zdaniem profesora Huberta Izdebskiego konieczne jest uregulowanie tej kwestii, jednakże dodanie przepisu, który objąłby studentów, w procedowanej właśnie poselskiej ustawie nie jest wskazane, gdyż byłaby to taka „wrzutka” mogąca zwiększyć chaos, jak i powodować kolejne wątpliwości interpretacyjne. W tym względzie zdecydowanie lepiej byłoby stworzyć odpowiednie regulacje, które uwzględniać będą specyfikę uczelni wyższych, w ramach nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Zresztą takie rozwiązanie można było wypracować już dawno temu, lecz nie było ku temu woli politycznej.

A jak obecnie uczelnie postępują w temacie zagrożeń spowodowanych epidemią?

Otóż obecnie władze różnych uczelni starają się na własną rękę wprowadzać procedury, które zapobiegają rozprzestrzenianiu się COVID-19, jednak z różnym skutkiem. Te uczelnie, które zdecydowały się na wprowadzanie jakichś własnych ograniczeń, musiały się z nich szybko wycofywać z uwagi na zarzut o braku podstawy prawnej do wprowadzania restrykcji w dostępie do wykładów, praktyk czy też akademików.

Zdaniem profesora Huberta Izdebskiego, uczelnie mogą dziś próbować wprowadzać ograniczenia dla osób niezaszczepionych w regulaminach studiów, na takiej samej zasadzie jak ma to miejsce w przypadku regulaminów chociażby bibliotek. W nich przykładowo odgórnie zakazuje się palenia papierosów czy też nakazuje zachowanie ciszy. A w tym przypadku można byłoby wprowadzić jako warunek uczestniczenia w zajęciach stacjonarnych tylko dla osób zaszczepionych po okazaniu certyfikatu covidowego, zaświadczenia o przebytej chorobie bądź negatywnego wyniku testu w kierunku wirusa SARS-CoV-2.

Trudno jednak jednoznacznie orzec czy i takie rozwiązanie nie budziłoby wątpliwości i czy byłoby respektowane. Stąd też uczelnie najczęściej decydują się na prowadzenie zajęć w wersji online. Na chwilę obecną jest to bowiem jedyne rozwiązanie gwarantujące bezpieczeństwo i nie budzące żadnych wątpliwości interpretacyjnych.

Podsumowując, władze wyższych uczelni w Polsce domagają się wprowadzenia możliwości weryfikowania zaszczepienia nie tylko wobec swych pracowników, ale również i studentów. I o ile procedowana obecnie w polskim parlamencie ustawa o szczególnych rozwiązaniach zapewniających możliwość prowadzenia działalności gospodarczej w czasie epidemii COVID-19 da już prawdopodobnie możliwość weryfikowania faktu zaszczepienia wśród pracowników, o tyle wobec studentów takiej możliwości nie będzie. Stąd też rektorzy wyższych uczelni apelują do rządzących, by podjąć w tym względzie odpowiednie kroki, które umożliwią sprawdzanie zaszczepienia również pośród studentów.